I jak tu nie kochać lata…
W jedno sobotnie popołudnie pojawiła się ona – długa do kostek, lekka i przewiewna; niezwykle kobieca i zmysłowa sukienka.
Materiał kupiłam spontanicznie jeszcze rok temu, mając zupełnie inny koncept na szycie.
Wtedy byłam inna. Dziś jestem nową – lepszą wersją siebie.
Teraz jestem kobietą, która kocha siebie, życie i wszystko, co mnie otacza…